Kolejny rok naszego projektu „Warto czytać”

2018 to kolejny, trzeci rok, w którym kontynuujemy pod hasłem „Warto czytać” nasz projekt przywracania do obiegu czytelniczego i kulturowego zapomnianych książek z takich dziedzin, jak: historia, polityka, ekonomia, filozofia, literatura, itp. W dziale „Nasze lektury” przypominamy cenne i inspirujące pozycje, zamieszczając w nim na podstawie pierwszych z reguły wydań książkowych fragmenty oryginalnych tekstów z ograniczonym do minimum komentarzem (taką przyjęliśmy konwencję – lektura ma służyć do własnych przemyśleń; nie chcemy narzucać żadnych interpretacji).

 

W tym roku do zbioru zapomnianych lub niedocenianych dzieł historyków (historiozofów), filozofów, socjologów, ekonomistów, publicystów i literatów dorzuciliśmy kolejne siedem pozycji. Wszystkie książki łączy kilka spraw: ich autorzy podejmują ważne zagadnienia z myślą o dobru publicznym, ich przemyślenia i wnioski są aktualne do dzisiaj, ich wypowiedzi nie są w dzisiejszej Polsce tak słyszane, jak na to zasługują…

 

Do pozycji dotyczących ekonomii dołączyliśmy dwie następne (po wcześniejszej Pauperyzacji Polski współczesnej) broszury cenionego przez nas prof. Adama Krzyżanowskiego: Moralność współczesną (dotyczy etycznych podstaw ekonomii i gospodarki) oraz Źródła i symptomy wzbogacenia się nowoczesnych społeczeństw (porządkuje podstawowe dla finansów osobistych pojęcia ekonomiczne i pokazuje źródła zamożności ludzi i narodów). Polecamy także wcześniej zamieszczone teksty ukazujące m. in.  rzeczywistość ekonomiczną II Rzeczpospolitej, jej „błędy i wypaczenia” (np. „E. Mullera” [pseudonim], Błędy gospodarki polskiej) czy też pozytywne postulaty naprawy „gospodarstwa krajowego” (np. Wincentego Lutosławskiego Tajemnicę powszechnego dobrobytu). Warto także zajrzeć do książek ujawniających inne „grzechy” współczesnego państwa, m. in. wszechogarniającą nas biurokrację (Adolfa Kliszewicza, Współczesny kryzys państwowości i Józefa Olszewskiego, Biurokracja).

 

Do dzieł dogłębnie analizujących miejsce „polskości” w cywilizacji europejskiej dołożyliśmy kolejną pozycję mistrza Wincentego Lutosławskiego: Posłannictwo narodu polskiego. Tajniki przeszłości oraz wskazówki, w jaki sposób możemy urządzić naszą przyszłość, by była lepsza od przeszłości i teraźniejszości możemy odnaleźć w poprzednio wskazywanych księgach: Floriana Znanieckiego, Upadek cywilizacji zachodniej; Feliksa Konecznego, Polskie Logos a Ethos. Roztrząsanie o znaczeniu i celu Polski; Waleriana Baranowskiego, Wielka tajemnica psychiki narodu polskiego; Stefana Buszczyńskiego, Rękopis z przyszłego wieku (popularyzując tego ostatniego autora, w ostatnim roku dołączyliśmy omówienie jego wyboru pism, pt. Europa i Ameryka).

 

Poszerzając formułę naszego projektu, zdecydowaliśmy się w tym roku także na wskazanie pracy prof. Stanisława Kota Rzeczpospolita Polska w literaturze politycznej Zachodu, która przytacza sądy obcokrajowców na tematy polskie oraz omówienie dwóch książek współczesnych. Pierwsza z nich, czytana niejako rocznicowo (stulecie odzyskania niepodległości), to książka Jana Sowy, Fantomowe ciało króla, która przynosi nowe spojrzenie na dzieje naszej państwowości i znajduje źródła naszej współczesności wieki wcześniej, druga: Stanisława Tyrowicza, Światło wiedzy zdeprawowanej, pojmowana przez nas niemal jako przestroga, przynosi spojrzenie na mechanizmy państwa totalitarnego.

 

Zapraszamy do lektury, sięgnięcia do całości tekstów, do owocnych przemyśleń oraz do przekuwania, w miarę możności, słów w czyny…

Krótkie podsumowanie

Krótkie podsumowanie naszego najnowszego projektu, przebiegającego pod hasłem „Warto czytać”, a polegającego na przypominaniu cennych i inspirujących do dziś wypowiedzi oraz przywracaniu do obiegu czytelniczego i kulturowego często zapomnianych książek z takich dziedzin, jak: historia, polityka, ekonomia, filozofia, literatura, itp. Od dwóch lat w dziale „Nasze lektury” zamieszczamy fragmenty tekstów (na podstawie oryginalnych wydań książkowych, z reguły pierwszych) z ograniczonym do minimum komentarzem (taką przyjęliśmy konwencję – lektura ma służyć do własnych przemyśleń; nie chcemy narzucać żadnych interpretacji). Zamieściliśmy wybrane teksty historyków (historiozofów), filozofów, socjologów, ekonomistów, publicystów, literatów, bardziej lub mniej znanych, niejednokrotnie zapomnianych. Książki te łączy kilka spraw: ich autorzy podejmowali ważne zagadnienia z myślą o dobru publicznym, ich przemyślenia i wnioski są aktualne do dzisiaj, ale ich wypowiedzi nie są w dzisiejszej Polsce tak słyszane, jak na to zasługują (może nie są w ogóle słyszane)…

 

W sumie zamieściliśmy 21 wpisów, zawierających fragmenty 9 książek. Zaczęliśmy od pozycji dotyczących ekonomii, w szczególności ukazujących rzeczywistość ekonomiczną II Rzeczpospolitej, jej „błędy i wypaczenia”, ale i pozytywne postulaty naprawy „gospodarstwa krajowego”. Oto autorzy i tytuły tych książek:

Adam Krzyżanowski, Pauperyzacja Polski współczesnej;

„E. Muller” [pseudonim], Błędy gospodarki polskiej;

Wincenty Lutosławski, Tajemnica powszechnego dobrobytu.

 

Następne dwie pozycje zajmują się „grzechami” współczesnego (można  by to tak określić) państwa, na czele z „grzechem śmiertelnym”, a mianowicie biurokracją. W nich również można odnaleźć wskazówki, co robić, by być zbawionym (jeśli już się trzymać tej metaforyki). Oto one:

Adolf Kliszewicz, Współczesny kryzys państwowości;

Józef Olszewski, Biurokracja.

 

Kolejne dzieła osadzają problematykę „polskich niedoskonałości” na szerszym tle oraz  próbują odnaleźć w pomrokach dziejów ich przyczyny, czyli są to rzeczy natury historiozoficznej. Są to także dzieła dogłębnie analizujące miejsce „polskości” w cywilizacji europejskiej. Znajdziemy w nich i tajemnice przeszłości, i wskazówki, w jaki sposób urządzić naszą przyszłość, by była lepsza od przeszłości i teraźniejszości, a nawet wizje „ocalenia”. Oto te księgi:

Florian Znaniecki, Upadek cywilizacji zachodniej;

Feliks Koneczny, Polskie Logos a Ethos. Roztrząsanie o znaczeniu i celu Polski;

Walerian Baranowski, Wielka tajemnica psychiki narodu polskiego;

Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku.  

 

Zapraszamy do lektury, sięgnięcia do całości tekstów, do owocnych przemyśleń oraz do przekuwania, w miarę możności, słów w czyny…

Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część trzecia)

Jeszcze raz, po raz już ostatni, o Rękopisie z przyszłego wieku Stefana Buszczyńskiego. Jak każda porządna utopia książka autora Upadku Europy przynosi sugestywną wizję przyszłości, w tym przypadku zarysowaną w wypowiedziach „filozofa XX wieku”. Obok dziwacznych pomysłów typu mechaniczny przyrząd umieszczany na głowie, regulujący niecierpliwość i popędliwość nerwową człowieka przyszłości za pomocą zakręcanej śrubki i przekręcanej sprężyny uciskającej pewien nerw na mózg działający, czy też technicznych wynalazków ograniczonych wyraźnie wyobraźnią pisarza (przyszłe mieszkania ludzkie otoczone mnóstwem ogrodów, rozrzucone na wielkiej przestrzeni, łączące się ze sobą za pośrednictwem żelaznych kolei, na których chodzą wozy poruszane nie parą, lecz dynamiczną maszyną; domy zbliżone wielka ilością szybko latających balonów, drutami telegraficznymi, telefonami itd., tudzież widoczne w dalekiej przestrzeni za pomocą wydoskonalonego przyrządu optycznego – megaloskopu, bądź zakrywane w razie potrzeby za pomocą rodzaju gazu, którym można mniejszą lub większą przestrzeń otoczyć, jeśli kto chce być niewidzialnym), można w pomysłach Buszczyńskiego odnaleźć całkiem sensowne rzeczy.

Filozof XX wieku odpowiada swojemu interlokutorowi na pytanie jak urządziliśmy, czy raczej jak urządzimy społeczeństwo XX wieku (przyszłości):

– Społeczność XX stulecia urządzono na prawach natury, zastosowanych praktycznie do potrzeb postępowej ludzkości i wymagań nauki. Najprzód najpilniejszej gorliwości użyto do przywróceniu w człowieku normalnego stanu. Zaczęto jednocześnie leczyć ciało i ducha. Natura służyła za modłę, wskazówkę i narzędzie we wszystkich czynnościach. Głos natury stał się głosem stanowczo doradczym. Oblano zdrojami przyrodzonego światła ciało; wpuszczono wiele naturalnego światła do duszy. Oczyszczono powietrze atmosferyczne ze szkodliwych miazmatów; oczyszczono myśl ze szkodliwych przesądów i błędów. Stosownie do tego zbudowano mieszkania i urządzono szkoły. (…) Wszędzie zastosowano elektryczność, nawet zamiast ognia zwykłego, w kuchniach i fabrykach; nadano jej bowiem nieprzerwany kierunek, zależący od mechanizmu, ręką ludzką poruszanego z wielką łatwością. *) Pisane w r. 1884 (przypis wydawcy książki z 1918 r; str. 73, 74).

Obok tych wskazań, można by powiedzieć ekologicznych, należy zwrócić uwagę na inne rozwiązania społeczne – decentralizację administracji i prawodawstwa, suwerenność narodów, zapewnienie realnej wolności i własności:

Czytaj dalej „Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część trzecia)”

Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część druga)

Wracamy jeszcze do Rękopisu z przyszłego wieku Stefana Buszczyńskiego. Obok wielu przykładów fałszywego postępu i wręcz upadku cywilizacyjnego w XIX stuleciu pisarz stawia diagnozę takiego stanu rzeczy i kreśli wizję odrodzenia ludzkości w przyszłości. Dla Buszczyńskiego wiek dziewiętnasty zdumiewający uczynił postęp w wynalazkach, w urządzeniu maszyn, w udoskonaleniu materii. Ale to właśnie – twierdzi poprzez swoje alter ego, filozofa XX wieku – oderwało całą myśl jego i działalność od ducha. (…) Wszystkie nędze dziewiętnastego stulecia pochodzą stąd, iż nie uznano ducha i nie poznano olbrzymiej jego potęgi (s. 91).

Buszczyński jedyną szansę na naprawę stosunków społecznych i prawdziwy rozwój cywilizacji europejskiej widzi w przestrzeganiu odwiecznych praw człowieczej natury i uniwersalnych wskazówek moralnych: „Żyj według praw wskazanych przez naturę i moralność. Słuchaj głosu sumienia twego. Nie czyń tego drugiemu, do tobie nie miłe. Pracuj, ażebyś był pożytecznym członkiem społeczeństwa, od którego nawzajem pomocy potrzebujesz. Staraj się kształcić umysł i doskonalić się we wszystkim. Szukaj dobra i piękna w każdej rzeczy i w każdej czynności. Unikaj wszystkiego, co jest złem lub szpetnym. Czuwaj nad powierzonymi twej pieczy istotami. Prowadź podwładnych swoich drogą cnoty i powinności. Pamiętaj w każdej chwili o wysokiej godności i wielkim posłannictwie człowieka” (s.59).

Przepisy te – podkreśla filozof – znajdujemy we wszystkich księgach od niepamiętnych czasów. Na ten temat grają i śpiewają mędrcy i prostaczkowie wszystkich wieków. Tymczasem cóż uczyniono – pyta – ażeby przepisy te zastosować do życia, zamienić je w czyn? Jakie podano dla urzeczywistnienia ich środki? I odpowiada, oskarżając współczesną mentalność: Ludzie zwani „praktycznymi” zrobili wszystko, co tylko dało się dotąd zrobić, ażeby tę teorię uczynić niepraktyczną, niewykonalną. Zrobili wszystko, nawet, ażeby te zasadnicze przepisy zniszczyć ze szczętem. Natomiast powstały nowe przepisy utylitarnego pozytywizmu, którymi chlubi się wiek dziewiętnasty. Dadzą się one streścić w następujący sposób: „Życie to użycie. Sumienie jest wymysłem zacofanych fanatyków, kierującym głosem powinien być racjonalizm. Nie troszcz się o nikogo, a postępuj tak, aby tobie było dobrze. Pracuj na to, abyś sam ze swej pracy otrzymał pożytek. Kształć umysł w tym celu, abyś wiedział, co największą może ci przynieść korzyść. Dobro i piękno są to wyrazy konwencjonalne; albowiem to, co dla jednego jest dobrem i pięknem, dla drugiego jest złem i szpetnym. W naturze nie ma bezwzględnego dobra ani bezwzględnego zła; nie ma też nic szpetnego; zatem szukanie jednego a unikanie drugiego jest tylko mrzonką utopii, gdyż natura nigdy nie schodzi z wieczystych swoich torów. Myśląc o sobie samym tylko, każdemu zostaw swobodę działania; nie masz prawa bowiem naginać do twych osobistych pojęć znajdujących się przypadkiem pod twoją opieką istot. Cnota i powinność są to wyrazy nominalne, nie mające wyraźnych kształtów ani granic; prowadzą do poświęceń, które praktyczny rozum odrzuca, jako śmieszne zabytki obskurantyzmu: jedyną przeto racjonalna drogą dla społeczności jest droga natury, czyli fatalne posłuszeństwo sile. Godność człowieka jest szumnie brzmiącym wyrazem bez znaczenia, a posłannictwo jego mrzonką, gdyż człowiek jest tylko biernym narzędziem w ogólnym mechanizmie natury” (s. 59-60).

Czytaj dalej „Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część druga)”

Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część pierwsza)

Istnieją teksty zapomniane, a tak cenne, że mogłyby być np. lekturami szkolnymi. Jednym z takich dzieł jest  niepozorna książeczka zatytułowana Rękopis z przyszłego wieku. Fantazja społeczna z r. 1881. Jej autorem jest Stefan Buszczyński, polski publicysta i pisarz polityczny, żyjący w latach 1821-1892, powstaniec styczniowy (stanął do walki, mimo że nie wierzył raczej w powodzenie czynu zbrojnego, o czym świadczy jego paryska broszura Cierpliwość czy rewolucja), który spędził na emigracji kilkanaście lat (publikował po francusku, niemiecku i polsku), znany i doceniany raczej w Europie, aniżeli w ojczyźnie. Czytelnikami jego książki La decadence de l’Europe (1867), w której opisał wizję przyszłej zjednoczonej Europy ze stolicą w Brukseli, byli m.in. Napoleon III, Jules Michelet i Victor Hugo. W kraju jego dziełem o losach i przyszłości Europy prawie nikt się nie interesował – do wydania gotowej wersji polskiej Upadku Europy nie doszło, ponoć jedynym subskrybentem, gotowym zapłacić za książkę był piernikarz z Krakowa. Tekst został opublikowany dopiero po śmierci autora przez jego przyjaciół w ósmym tomie zbiorowego wydania pism Buszczyńskiego. Podobnie zresztą stało się z napisaną w formie dialogu między przedstawicielem XIX wieku i reprezentantem odrodzonej ludzkości utopią Rękopis z XX wieku po Chrystusie, która została wydana pod zmienionym tytułem dopiero w 1918 r. przez Drukarnię „Głosu Narodu” w Krakowie. Myśli autora, który dostrzegał symptomy zbliżającej się katastrofy i proponował środki zaradcze wiele lat przed realizacją czarnego scenariusza europejskiej historii, przed wojnami światowymi i przed panowaniem doktryn totalitarnych, nadal są aktualne. Jak zauważył jeden ze współczesnych  naukowców, tak wnikliwie opisany przez Buszczyńskiego biurokratyzm pozostaje wciąż immanentną cechą europejskiej rzeczywistości, a głoszone przez niego zasady laissez faire, laissez marcher, laissez passer pozostają nadal w sferze postulatów

 

W Rękopisie z przyszłego wieku toczy się dialog między pisarzem, będącym reprezentantem XIX wieku, a jego alter ego – filozofem, duchowym uczniem pisarza, będącym przedstawicielem XX stulecia (symbolizującego czasy przyszłe), dotyczący upadku współczesnej autorowi Europy oraz wizji jej przekształcenia w nowe, lepsze miejsce do życia. Już we wstępie do dziełka autor przedstawia historię Rękopisu, a zarazem swoje spojrzenie na rzeczywistość starego kontynentu: Oto kilka lat upłynęło, jak napisałem to opowiadanie o mojem widzeniu. Gdym je skończył i odczytał, przestraszyłem się sam siebie. Groch z kapustą – jak to mówią. Niby to filozofia, niby obrazki z natury wzięte. Ni to zmyślenie, ni rzeczywistość. Zwyczajnie jak we śnie, gdy człowiek na wpół marzy, na wpół widzi lub słyszy na jawie. Czyż warto było przenosić na papier te dziwolągi, te płody chorobliwego umysłu? A jeśli jeszcze drukiem je ogłoszę, ludzie pomyślą, żem zwariował. Już jeden Niemiec, pewien uczony redaktor bardzo mądrego czasopisma, strasznie się na mnie rozgniewał i uznał mnie za wariata. A za co? Oto nie mógł mi przebaczyć, że w moich dziełach dziwie się, dlaczego w tak „ucywilizowanej” Europie jest osiem milionów żołnierzy gotowych gryźć się nawzajem jak drapieżne zwierzęta? – dlaczego wojsko w czasie pokoju kosztuje rocznie przeszło trzy miliardy marek, po trzy talary na głowę każdego mieszkańca, nie wyłączając główki nowonarodzonego dziecka? – dlaczego w XIX wieku europejskie wojska prowadziły ze sto dwadzieścia wojen, podczas gdy ministrowie zapewniali o stanie pokoju? – dlaczego w naszym cywilizowanym stuleciu zabito na polach bitwy z dziesięć milionów ludzi, a z tymi , co z ran i chorób poginęli w szpitalach, wypada każdorocznie w przecięciu około czterechset tysięcy ofiar wojny? – dlaczego przy tak wielkim postępie społecznym i finansowym nauk długi państw (respective narodów) europejskich wynoszą więcej niż sto miliardów marek, do stu talarów na głowę? – dlaczego zatem każda kwadratowa mila w Europie obciążona jest publicznym długiem nieprodukcyjnym, wynoszącym przeszło pół miliona marek? – czemu, pomimo tylu filozoficznych dzieł i dobroczynnych zakładów, znajduje się w Europie dwa miliny żebraków (jeden żebrak na 156 mieszkańców), a więcej niż dwanaście milionów ubogich (jeden na dwadzieścia osób) niewiedzących z rana, co będą jedli wieczór? – czemu wypada jeden wariat na dziewięciuset ludzi? – czemu ilość samobójstw podwaja się z każdym rokiem? – czemu tyle szkół, a tylu głupców na świecie? – czemu tylu obrońców Chrystusa, a niejeden zły jak szatan? – czemu nie można inaczej utrzymać porządku w tak postępowym, oświeconym i ucywilizowanym społeczeństwie, jak tylko za pomocą więzień, szubienic, Sybiru? – czemu?… Otóż, gdym to wszystko rozpamiętywał, może mi się doprawdy w głowie zamąciło; a gdym szukał środków zaradzenia temu, Niemiec był pewny, że dostałem obłąkania umysłu (s. 7-8).

 

I rzeczywiście z dialogu toczącego się między człowiekiem XIX wieku a człowiekiem XX wieku wyłania się obraz świata, kreślony głównie odpowiedziami i ripostami filozofa z przyszłości, w którym wyzbyto się podstawowych zasad i wartości, pozbawiono ludzi woli, myślenia i wolności, rzeczywistości, która opiera się na fałszywym postępie, despotyzmie oraz bezmyślności, głupocie i najniższych instynktach wytresowanych tłumów, czasów, w których arystokracja gnije, demokracja zdziczała, światła nie ma a społeczność… próchno! (s. 68).

Czytaj dalej „Stefan Buszczyński, Rękopis z przyszłego wieku (część pierwsza)”